„Edward Dwurnik. BEZ TABU”
- To wydarzenie minęło.
Płocka Galeria Sztuki zaprasza do zwiedzania wystawy „Edward Dwurnik. BEZ TABU”, którą tworzy ponad 200 prac na papierze, pochodzących z prywatnej kolekcji. Gromadzone przez lata, składają się na wyjątkowy zestaw nie tylko rysunków, ale i grafik, kolaży oraz akwarel, kupowanych systematycznie przez kolekcjonera na aukcjach, w galeriach i bezpośrednio od artysty. Prezentowane są pojedyncze rysunki wykonane ołówkiem, tuszem, kredką, ale także prace z kilkunastu cykli, m.in. Droga, Robotnicy, Mur, Miasta czy Reportaż. Kuratorami wystawy, którą będzie można oglądać do 5 marca, są Alicja Wasilewska i Krzysztof Cichoń.
Prezentowaną w PGS wystawę „Edward Dwurnik. BEZ TABU” tworzą prace na papierze, utrzymane w charakterystycznym dla Edwarda Dwurnika stylu, komentują, a czasem krytykują i obnażają absurdy rzeczywistości, ukazują wizualną opowieść o Polsce i jej mieszkańcach, ich realne życie, zabarwione groteską i dramatem, w tym portrety „klasy pracującej”. Artysta nie bał się w nich ukazywać mniej chlubnych wydarzeń z kart historii Polski, często stosując przy tym metafory. Dzięki temu pozwalał na głębszy odbiór rysunków czy obrazów, na dostrzeżenie dowcipu, szczerości, bezpośredniości, współodczuwania, współuczestnictwo, ale i dystansu. Dwurnik komentuje, ale nie poucza. Odsłania to, co miało zostać ukryte, ściera puder. Jest ironiczny. „Chociaż raz spróbujmy popatrzeć na kolejne dwurniki nie jak na sceny programowo koślawe, groteskowe, komiksowe, przerysowane, ale jak na precyzyjne studium tożsamości kraju, w którym żyjemy. Ciekawe, gdzie nas takie wolne od tabu myślenie zaprowadzi” – zachęca kurator wystawy Krzysztof Cichoń w swoim tekście, który można znaleźć w katalogu towarzyszącym ekspozycji „Edward Dwurnik. BEZ TABU”. „Zrozumienie sztuki Dwurnika wymaga trochę wysiłku. Trzeba umieć raz jeszcze spojrzeć na jej swojskość, o której chętnie byśmy nie pamiętali, dostrzec rzeczy, tak jakby widziało się je po raz pierwszy. Najpierw człowiek dziwi się, że to robi, potem zaczyna wyłapywać powtarzające się detale dalekiego planu, graficzną sztampę fałszywej odświętności, wzruszająco znajome gesty przypadkowych statystów” – tłumaczy kurator wystawy i dyrektor Płockiej Galerii Sztuki Alicja Wasilewska. „Jak pachną sceny z tych prac? Co, poza ciężką, przytłaczającą wonią tłumów, jeszcze da się wyczuć? Wodę kolońską Przemysławkę, czy raczej Brutal? Bułgarski olejek różany, perfumy Pani Walewska, czy perfumy Być może? Kiszoną kapustę, smar, wódkę, niewyraźną woń brudnych szmat? Historyczna przeszłość może i tak pachnie” – dodaje Krzysztof Cichoń.
Zmarły pięć lat temu Edward Dwurnik jest znany przede wszystkim jako malarz, choć stworzył ponad dwadzieścia tysięcy rysunków i grafik. Część z nich jest podzielona na tematyczne cykle, część to szkice do obrazów i innych większych realizacji. Dużą grupę stanowią także prace pojedyncze, nieprzyporządkowane do żadnej z serii, stworzone spontanicznie, w przypływie wewnętrznej potrzeby czy chwili. Niepokorny i prowokacyjny, zmienny i nieprzewidywalny, pełen diabelskiego poczucia humoru, do dziś budzi skrajne reakcje i poruszenie, także wśród twórców najmłodszego pokolenia. Równolegle z malarstwem uprawiał rysunek, collage, grafikę warsztatową (litografia, techniki metalowe, kserografia, stemple) i użytkową (ilustracja, plakaty do własnych wystaw indywidualnych).
Edward Dwurnik (1943-2018) to jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych współczesnych artystów polskich. W latach 1963-1970 studiował na Wydziale Malarstwa warszawskiej ASP, gdzie uzyskał dyplom w pracowni prof. Eugeniusza Eibischa. Uprawiał malarstwo, rysunek i grafikę. Mieszkał i pracował w Warszawie. Jako swojego „mistrza“ wymieniał Nikifora, którego prace zainspirowały do narysowania pierwszych prac z cyklu „Podróże autostopem“(w 1965 r.). Dwurnik sam skrupulatnie policzył stworzone dzieła – każdy z jego cykli liczy średnio od kilkudziesięciu do ponad tysiąca dzieł.